spotkani w Warszawie


Pan Tomasz żyje z dnia na dzień - z tego co znajdzie, dostanie, wyżebra. Mówi, że ma rodzinę na wsi, na Mazowszu, ale boi się tam wrócić. Bardzo brakuje mu normalnego, ludzkiego kontaktu - takiej zwyczajnej rozmowy jak człowiek z człowiekiem.


Pani sprzedawała z torby znicze i kwiaty przed pl. Piłsudskiego podczas uroczystości związanych z rocznicą śmierci Jana Pawła II. Kiedy papież przyjeżdżał do Polski, ona już o 2 w nocy przyjeżdżała tam, gdzie rano miał odprawiać mszę.


Tego pana można spotkać na Trakcie Królewskim. Nie dość, że ma szansę na wyjście z nałogu, to do tego może zyskać wierną publiczność.

8 komentarzy:

Yarghuzzz pisze...

Na wstępie - ostatnie zdjęcie drastycznie nie pasuje do serii!!! Mogę dopisać sobie jakiś sens do niego (coś w stylu - a my, odbijani przez szyby ekskluzywnych sklepów z odzieżą, mijamy ich, jakby nie istnieli...), ale jeśli taki miał być jego sens, to powinno otwierać serię, a nie ją zamykać! W tej chwili burzy harmonię.

Co do samych zdjęć:

Mam mieszane (ambiwalentne :P) uczucia względem czarno-białych portretów. Wiem, że to opinia laika, że wielokrotnie mówiłeś mi, że w fotografii b-w chodzi o coś zupełnie innego niż w kolorze... ale... mi cały czas się wydaje, że w czerni i bieli wszystko wygląda lepiej, nawet zwykły człowiek. Wystarczy zerknąć jak wiele zdjęć-awatarów na gronie czy FB jest czarnobiałych.

Anyway - mimo tej uwagi, zdjęcia mi się podobają, choć uważam, że nie robiłyby takiego wrażenia, gdyby były w kolorze. To tak ogólnie.

Zdjęcie ułożyłeś od najlepszego do najsłabszego, generalnie ;).
Pan Tomasz jest rewelacyjny, daje do myślenia i ma duży ładunek emocjonalny - to wszystko co napisałeś w podpisie czuć w zdjęciu (do podpisów jeszcze nawiążę :) ).

Pani z lampionami ginie, przytłoczona blokami kamienia ze schodków. Mocniej wykadrowana byłaby chyba bardziej czytelna, emocjonalna. Może mocniej wykadrować?

Pan Mors wypada imho najsłabiej - chyba dlatego, że jest on na nim niewyraźny :( Wygląda to tak, jakby był dodatkiem na pierwszym planie tablicy... trochę szkoda.

Wydaje mi się też, że te osoby mogłyby być bardziej wyeksponowane na zdjęciu - zajmować na nim więcej miejsca... z drugiej strony istotna jest też ta Warszawa - ale tu np. na zdjęciu babci w ogóle jej nie widać :( (t.j. nie widać, że to Warszawa).

No i podpisy... ech...
1) Pan Tomasz - "brakowało mu normalnego ludzkiego kontaktu" - takie zdanie sugeruje, że albo już ten kontakt znalazł i jest już szczęśliwym człowiekiem (co jak wiemy nie jest prawdą, gdyż w pierwszym zdaniu stwierdzasz w czasie teraźniejszym - ŻYJE z dnia na dzień), albo że rozmowa z Tobą przywróciła mu wiarę w ludzi i go uszczęśliwiła... co brzmi mocno niefajnie, bo to tak jakbyś w podtekście mówił - patrzcie jaki jestem zajebisty. Skromność to dobra cnota dla fotografa :)

2) Pani z Lampionami - "Wspominała te piękne czasy, kiedy papież przyjeżdżał do Polski, a ona już o 2 w nocy przyjeżdżała tam, gdzie rano miał odprawiać mszę." - po raz kolejny relacjonujesz to co się wydarzyło między tobą, a fotografowanym modelem. Wydaje mi się to nieistotne dla fotografii. Lepiej zabrzmi - "Kiedy papież.... już o 2 w nocy przyjeżdżała na miejsce papieskiej mszy." Widz wie, że informację dostałeś od tej pani, ale nie ma tego podanego nachalnie i czuje, że to osoba na portrecie jest najważniejsza, a nie ty.

3)"Nie dość, że jest szansa, że wychodzi z nałogu, to jeszcze zyskuje przy tym całkiem niezłą publiczność." - Niepoprawnie. Jest szansa, że wychodzi z nałogu, znaczy, że nie jesteś pewien czy on FAKTYCZNIE wychodzi z nałogu, czy tylko udaje jako performer. Poprawnie było by: "nie dość, że ma szansę na wyjście z nałogu, to do tego może zyskać wierną publiczność (wiernych fanów)". I nie "w rejonie Traktu", ale "na Trakcie" :) Krócej, prościej, poprawniej. Trochę szkoda, że nie zamieniłeś z nim kilku słów, fajnie byłoby się dowiedzieć o nim czegoś więcej.

No... :) To taka moja opinia z rana, pogadamy sobie jeszcze na ten temat ;)

Unknown pisze...

dzięki ogromne za uwagi, Maćku, zwłaszcza co podpisów - uwzględnione :)

a co do koloru - to różnica pomiędzy odcieniami szrości a kolorem jest głębsza niż to "czy wygląda lepiej" - zdjecie kolorowe buduje harmonie kolorami, a cz-b - świtałem, formą, kompozycją. wiec te zdjecia wcale nie wyglądałyby lepiej w kolorze.

Yarghuzzz pisze...

No właśnie o to mi chodziło - że wcale nie byłyby lepsze, być może nawet nie zwracały by uwagi. Paul Simon w piosence Kodachrome (zresztą to chyba nazwa jakiegoś rodzaju kliszy Kodaka, cała piosenka jest o wspomnieniach zapisywanych na światłoczułej taśmie), nucił "everything looks better in black and white"

Yarghuzzz pisze...

A w ogóle to obczaiłem twojego flickra i jest tam kilka fotek, które POWINNY TU BYĆ! :D

rizedn (tym razem głupi nick jakiś) pisze...

wchodzimy, jak każesz na gg, Miszczu, ale tu nic nowego, aj waj!

Yarghuzzz pisze...

aj waj! Własnie! Gdzie nowe fotosy!!!

joanna.fr pisze...

ładne portrety. szczególnie ten w środku!

joanna.fr pisze...

ej.. jeszcze coś.. wydaje mi sie ze umieściłeś ostatnio na blogu jakieś zdjęcie (chyba z multiekspozycją).
I mam nadzieje że mi się to nie przyśniło (boshe ..co za rzeczy mi sie ostatnio śnią.. ) bo colernie mi sie podobało!!